Na pewno każda z nas boryka się z problemem potarganych , a wręcz posklejanych w "dredy " włosów. Szczególnie małe dzieci , które większość dnia leżą i trą swoimi główkami o pościel. Ciągłe wycinanie kłaczków nie ma zupełnego sensu , a rozczesywanie jest zwykle bolesne.
Moje dziecko ma bardzo gęste włosy , które czasem doprowadzają mnie do stanu przedzawałowego. Natalka lubi się czesać , ale nienawidzi gdy próbuje robić to z tyłu jej główki. Wije się i kręci a je zniechęcona jej wierzganiem i wiciem się po prostu się poddaję. Ja widzę w tyn główny powód jej problemów z kłaczkami .
Podczas jednej z wizyt w drogerii Rossmann zauważyłam wybawienie moich i jej problemów -Spray ułatwiający rozczesywanie włosów niemieckiej marki Lilliputz.
Opis produktu: spray umieszczony w ślicznej różowej buteleczce z wizerunkiem małej blondwłosej księżniczki , która mi kogoś przypomina . Nie widzę tu co prawda podobieństwa ale ona akurat nasuwa się mi sama na myśl.
Zawiera ona proteiny jedwabiu dzięki czemu lepiej przywiera do skóry głowy co również wypływa na łatwy sposób rozczesywania włosów. Dozownik, dzięki któremu łatwo się go rozpryskuje jest zamykany na przezroczystą nakrętkę. Znajduje się w niej 150 ml tego zaczarowanego płynu.
Może kupiłam go dla córki , ale ja używam go częściej niż ona sama . Już od dawna próbowałam zakupić coś takiego ale zwyczajnie nie wiedziałam gdzie szukać .
Moja opinia:
Plusy : Minusy:
- łatwy sposób dozowania - brak
- duża , ładna i nie przesadzona buteleczka
-cena
-wydajność
-zapach
-dostępność
Pojemność : 150 ml
Cena : ok 8 zł
I oto i on ciągle ale to ciągle powracający problem. Ma tak gęste i mocne włoski , że od 3 miesiąca jej życia używam grzebienia dla większych dzieci . Szczotki i grzebienie dla niemowlaków po prostu nie dawały rady.
Piękne opakowania, dla małych księżniczek :)
OdpowiedzUsuń